Patron roku 2021 – Kardynał Stefan Wyszyński

W roku 2021 przypada 120. rocznica urodzin i 40. rocznica śmierci jednego z największych Polaków XX wieku – Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego.

 

Dzień 28.05.2021 to doskonała okazja, żeby wspominać Kardynała, przywoływać historie z jego bogatego i niezłomnego życiorysu oraz cytować niezwykle mądre i prawdziwe słowa, które wypowiadał. Wszyscy znamy naszego patrona i jego dokonania. Jednak to jak wybitnym był duszpasterzem i człowiekiem najlepiej  oddaje list papieża Jana Pawła II jaki skierował do kardynała w 1978 roku: Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności, rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, twojej heroicznej nadziei, twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry - i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem.

Posiadanie imienia tak wspaniałej postaci to nie tylko przywilej, ale wielka odpowiedzialność, by z godnością je nosić. Dlatego jesteśmy niezwykle dumni my cała społeczność szkolna Szkoły Podstawowej im Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Lelicach z faktu, że wartości jakie wyznawał nasz patron spotkały się z tak wspaniałym przyjęciem młodych ludzi, którzy żyjąc w zupełnie innych czasach i realiach, chcą kontynuować  dzieło prymasa Wyszyńskiego swoim zachowaniem i postępowaniem. .

Nie da się precyzyjniej oddać zasług i określić roli, jaką odegrał w tamtych latach Prymas Stefan Wyszyński dla Polski i Kościoła. Wraz z Janem Pawłem II byli wielkimi nauczycielami narodu i wspierali Polaków w najtrudniejszych chwilach historii naszej Ojczyzny.

    Uczniowie klasy VII  Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Lelicach wzięli udział w Sejmie Dzieci i Młodzieży  w konkursie z tematem wiodącym:

    ,, Śladami Kardynała Stefana Wyszyńskiego- w poszukiwaniu drogowskazów we współczesnym świeci według

       wartości i ideałów Prymasa Tysiąclecia’’. W jaki sposób możesz wykorzystać nauki Kardynała Stefana  

       Wyszyńskiego  w obecnej rzeczywistości w odniesieniu  do swojego życia, do życia Twojej rodziny lub społeczności,

       w której mieszkasz.

  Prezentujemy jedną z prac naszego ucznia.

 „Śladami kardynała Stefana Wyszyńskiego – w poszukiwaniu drogowskazów

we współczesnym świecie według wartości i ideałów Prymasa Tysiąclecia.

 

 

     ,,Potrzeba nam dzisiaj wiary, która góry przenosi, miłości, która wszystkich jednoczy  i nadziei, która nigdy nie zawodzi. Można stracić wszystko tylko nie to!” Jakże to piękny cytat Kardynała Stefana Wyszyńskiego - Naszego Prymasa Tysiąclecia Ma on ogromne znaczenie dla nas wszystkich. Na świecie jest bardzo dużo zła i cierpienia. Nie trzeba daleko szukać, bo w naszym codziennym życiu, w najbliższym środowisku dzieje się bardzo źle. Nastały bardzo ciężkie czasy, trudne dla każdego i zamiast się wspierać wzajemnie coraz bardziej jeden człowiek oddala się od drugiego, nie ma wzajemnej pomocy, życzliwości, można zauważyć, że każdy żyje dla siebie, a nie dla innych. Nie powinno tak być, gdyż jak mawiał Kardynał Wyszyński ,,Nie wystarczy urodzić się człowiekiem, trzeba jeszcze być człowiekiem”. Jakże to piękne słowa  i jakże wymowne, jak dużo nam dają do myślenia. Czy faktycznie jestem człowiekiem? Czy nie mam sobie nic do zarzucenia? Każdy z nas powinien sobie zadać to pytanie, a na pewno każdy z nas powinien czerpać nauki z życia tak wspaniałego człowieka jakim był Kardynał Stefan Wyszyński – Nasz Prymas Tysiąclecia.

     Stefan Wyszyński nie miał łatwego życia, a mimo wszystko nigdy się nie poddawał, zawsze był życzliwy i skory do pomocy dla innych. Jako mały chłopiec był taki sam jak my wszyscy. Też psocił, też nie lubił jakiegoś przedmiotu, dokuczał innym, a mimo wszystko jako dorosły człowiek stał się autorytetem dla wielu z nas. W dorosłym życiu był prześladowany za wiarę,  za swoje poglądy. Mimo tego wszystkiego nadal bronił wiary, nie wyrzekł się Boga, dalej walczył z ludźmi i o ludzi. 

     Kardynał Stefan Wyszyński mawiał: ,,życie trzeba przeżyć godnie, bo jest tylko jedno”.  Jak bardzo teraz we współczesnym świecie o tym zapominamy. Jak bardzo wielu z nas chce być dużo lepszym od drugiego i to już od najmłodszych lat jest ciągła rywalizacja. I nie mówię tu o zdrowej rywalizacji, która jest potrzebna i fajna. Tylko o takiej, która wychodzi z założenia po trupach do celu, aby być jak najlepszym, a jak mi się to nie uda to jest bardzo źle. Wtedy doszukujemy się co zrobiliśmy źle, a może druga osoba zagrała uczciwie. A czy tak naprawdę jest to ważne? Ważniejsze jest chyba pozostać człowiekiem - dobrym człowiekiem z zasadami. Takim, który mimo wszystko pozostaje sobą, mimo swoich wad dąży do tego aby być dobrym dla innych, dla siebie... ,,Po to gromadzimy, abyśmy mieli co rozdawać”.

    Według nauk Naszego Prymasa Tysiąclecia musimy szanować każdego człowieka i o każdym myśleć dobrze, ponieważ w każdym człowieku jest coś dobrego. Czy w naszym życiu tak jest? Czy nie jest tak bardzo często, że biedniejszych, brzydszych, spokojniejszych spychamy gdzieś na dalszy plan. Są oni dla nas mniej atrakcyjni, mniej przebojowi. Już w szkole można zauważyć jak wiele osób patrzy na to czy ktoś ma oryginalne ubrania, markowy telefon, czy rodzice są dobrze usytuowani. Niestety w życiu dorosłych to tylko się pogłębia. Bardzo często sprzątaczka, ekspedientka itp. są uważani za gorszych. Czy faktycznie powinno tak być? To ile mamy w pieniędzy w portfelu nie czyni nas lepszymi, bardziej wartościowymi. W dzisiejszych czasach liczy się tylko pieniądz, kariera. Jest takie przysłowie bardzo nadużywane, że czas to pieniądz. Kardynał Wyszyński natomiast mawiał, że ,,czas to miłość’’ Pieniądz jest znikomy, a miłość trwa... Człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania innych”. To bardzo piękne i mądra słowa, które powinniśmy sobie wszyscy wziąć do serca i zacząć tak właśnie żyć, ponieważ każdy człowiek jest piękny na swój sposób. Przede wszystkim każdy człowiek jest wartościowy ,,bo Chrystus w nim żyje”.  

     Kardynał bardzo często w swoich wypowiedziach na rekolekcjach podkreślał, że powinniśmy zawsze życzliwie mówić o drugim człowieku. Słowem możemy wyrządzić czasem większą krzywdę niż czynami. Ile we współczesnym świecie właśnie przez takie bezsensowne rzucanie słów na wiatr dzieje się złego. Dla jednego może okazać się to nic nie znaczącym zdaniem, a drugiego te słowa bardzo zranią i nie będzie umiał sobie poradzić. W rezultacie doprowadzi to do bardzo dużej tragedii. Nie możemy mówić wszystkiego co nam się podoba, że ktoś jest gruby, chudy, ktoś jest brzydki, jeszcze inny zezowaty, głupi itp. Są to określenia, które każdego w jakimś stopniu ranią. Innego bardziej drugiego mniej, ale zawsze ranią. Jeżeli już wypowiemy się o kim pogardliwie, to według nauk Prymasa zawsze powinniśmy wyrządzoną krzywdę słowem naprawić. W dzisiejszych czasach jest to bardzo trudne, łatwiej jest kogoś poniżać niż go później za to przepraszać, gdyż jest się wtedy uważanym za mięczaka.  A tak naprawdę prawdziwą odwagą jest przyznać się do błędu i przeprosić. Gdyż ,,człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi”. Chodzi tu i o uczucia pozytywne i negatywne. Jednak chyba bardziej o te negatywne, gdyż one bardziej ranią, więcej sprawiają przykrości, powodują, że zamykamy się na drugiego człowieka. Kardynał Stefan Wyszyński uważał, że z każdym powinniśmy rozmawiać językiem miłości.             Co to znaczy? Prymas mawiał: ,,Nie podnoś głosu. Nie przeklinaj. Nie rób przykrości. Nie wyciskaj łez. Uspokajaj i okazuj dobroć”. To przecież nic trudnego, a jednak sprawia nam tyle problemu. Ile w naszym codziennym życiu mamy takich sytuacji, że rodzice krzyczą na dzieci, rodzice wzajemnie na siebie. Do niczego dobrego to nie prowadzi, sprawia tylko ból  i wzajemne oddalanie się od siebie. Przecież tak naprawdę wszystko da się powiedzieć spokojnie, bez krzyku, bez przeklinania, bez sprawiania komuś przykrości. Łatwiej jest wtedy się porozumieć nawet jeśli nie będzie to nic przyjemnego, ale powiedziane spokojnie szybciej  to dotrze do rozmówcy. Niestety jak mawiał kardynał: ,,Umiemy wyliczyć winy innych ludzi wobec nas, ale naszych win wobec innych na ogół nie widzimy. O belce we własnym oku będziemy mówili potem lub nigdy. Najpierw wolimy zająć się pyłkiem w oku bliźniego”. Jakie to jest prawdziwe   i teraz, nic się pod tym względem nie zmieniło. Nadal ranimy, nadal doprowadzamy do łez. Nie potrafimy natomiast słuchać, łatwiej nam oceniać niż pomóc. Mamy również problem z przebaczaniem. Nawet za najmniejszą rzecz potrafimy bardzo długo trzymać urazę w sercu. Nie powinno tak być. Nie powinniśmy chować urazy w sercu, powinniśmy umieć wybaczać, wyciągać rękę na zgodę. To jest właśnie to o czym także nauczał kardynał. Mawiał, że ,,największą mądrością jest umieć jednoczyć, nie rozbijać”. Czy faktycznie tak potrafimy? 

    ,,Przestańmy nareszcie kręcić się wokół siebie, a pomyślmy o niesieniu pomocy innym. Światu potrzeba więcej wrażliwych serc i mniej zimnej stali” - nauczał kardynał Wyszyński. Uważał,  że powinniśmy zawsze działać na korzyść bliźniego i czynić mu tak jakbyśmy chcieli, aby nam czyniono. W dzisiejszych trudnych czasach związanych z pandemią mogłoby się wydawać, że faktycznie tak jest, ale wydaje mi się że nie do końca. Jest jeszcze bardzo dużo zawiści międzyludzkiej. Pomoc niby jest, ale nie do końca taka bezinteresowna. W każdej nawet najmniejszej pomocy doszukujemy się zaraz co z tego mieć będziemy, a chyba naszemu Prymasowi bardziej chodziło o pomoc bezinteresowną, płynącą prosto z serca, nie oczekującą nic w zamian.

    Kardynał Wyszyński wypowiedział kiedyś piękne i mądre słowa, które powinny nam cały czas towarzyszyć: ,,Trzeba więc naprzód porzucić smutki, narzekania, wyleczyć się z samego siebie, ze swoich urazów psychicznych, które są dla nas większym nieszczęściem niż wszystko, co nas otacza”. Chyba z tym jako ludzie mamy największy problem, gdyż ciągle narzekamy praktycznie na wszystko: zła pogoda, zimna zupa, za duża kolejka w sklepie, za dużo zadane,  za dużo obowiązków, a za mała pensja. Tak naprawdę można wyliczać i wyliczać i nie będzie końca. Nie potrafimy doszukiwać się tych pozytywnych stron, że Bóg dał nam kolejny dzień, pozwolił nam żyć, być, cieszyć się kolejnym dniem z bliskimi. To są niby małe, a tak naprawdę ogromne i najważniejsze sprawy w naszym życiu. Bo bez tego tak naprawdę nie ma nas. Kolejne piękne słowa Prymasa to obrazują w sposób idealny: ,,Wszystko, co nas spotyka – zdrowie czy cierpienie, dobro czy zło, chleb czy głód, przyjaźń ludzka czy niechęć, dobrobyt czy niedostatek – wszystko to w ręku Boga może działać ku dobremu”. Nie powinniśmy o tym zapominać.

    “Czynnie współczuj w cierpieniu. Chętnie spiesz z pociechą, radą, pomocą, sercem”. My jesteśmy ludźmi i mamy sobie pomagać nawzajem. Dostaliśmy dar rozumowania, dzięki któremu rozumiemy innych i przychodzimy do nich z pomocą. Nawet nie zauważamy  my – jako dzieci ile pomocy dostajemy od rodziców: pomoc w nauce, pomoc w codziennych obowiązkach lub nawet pomoc wtedy kiedy zrobimy sobie małą ranę. Ciężko jest dostać pomocy od kogoś w tych czasach, gdyż każdy myśli o sobie. Kard. Stefan Wyszyński  zawsze podkreślał te słowa, ale to nie tylko pomocy człowiekowi brakuje. Brakuje mu towarzystwa, a szczególnie  w tych czasach kiedy jesteśmy zamknięci w domach. Więc musimy dbać o innych, bo oni są żyją i nas potrzebują. A do szczęścia czasem potrzeba tak niewiele : „Uprzejme spojrzenie i uśmiech znaczą często więcej, niż udana rozmowa”. Przecież to nas nic nie kosztuje, a tak bardzo obecnie tego nam wszystkim brakuje.

     ,,Pracuj rzetelnie, bo z owoców twej pracy korzystają inni, jak Ty korzystasz z pracy drugich”. Prawda jest taka, że dostajemy bardzo dużo, nie zdając sobie sprawy ile ta druga osoba przy tym się napracowała. I tak samo, nasi rodzice poświęcają nam, bardzo dużo czasu na np.: przygotowanie obiadu, pomoc z problemami w nauczaniu zdalnym, naprawianiu dziur  w ubraniach. Wszystkie z tych czynności zajmują trochę czasu, a jak nam pomagają radzić sobie w życiu. Ale za to nie chodzi tylko tu o rodziców, ale i o wszystkich. Ludzie wkładają swój czas, aby np.: zbudować dla młodszych plac zabaw, oddać komuś kto ma trudno w życiu swoje ciężko zarobione pieniądze, wyleczyć kogoś z choroby. I dlatego Wyszyński mówi nam, aby wykorzystać swój czas dla innych, bo nie zauważamy jak ci poświęcają swój czas dla nas.

     ,,Włącz się w społeczną pomoc bliźnim. Otwórz się ku ubogim i chorym. Użyczaj ze swego. Staraj się dostrzec potrzebujących wokół siebie”. Te słowa tak naprawdę łączą dwa poprzednie, bo mówi o tym, że są wśród nas ludzie biedniejsi, którzy potrzebują pomocy. Dzięki naszej umiejętności rozumienia innych wiemy, że są tacy ludzie i mamy im pomóc nie ważne kim są, bo pozycja np.: społeczna nie ma tu znaczenia. Każdy jest człowiekiem i ma do tego prawo. Nie pomagając innym ranimy innych, ale i siebie bo przestajemy być człowiekiem. Jak to w II części ,,Dziadów” wypowiedziano: ,,Kto nie był człowiekiem ni razu, temu człowiek nic nie pomoże”.

     I na koniec... Jeszcze jeden równie piękny cytat Kardynała Stefana Wyszyńskiego: ,,Módl się za wszystkich, nawet za nieprzyjaciół”. Oczywiście tym słowom nie można się sprzeciwić. Modlenie się za innych to jest rzecz, którą powinniśmy robić codziennie, ponieważ takim sposobem pokazujemy, że ich szanujemy. Nawet nieprzyjaciół powinniśmy szanować, bo nie są wcale inni, nie są gorsi. Oni są ludźmi jak wszyscy. Różni ich tylko to, że zranili nasze uczucia, ale nadal są nam znajomi. I dlatego Kardynał Wyszyński modlił się za wszystkich codziennie, nawet za osoby, który były mu nieprzychylne. Dla Prymasa nie miało to tak naprawdę znaczenia. Mocno wierzył w to, że może kiedyś zapanuje pokój, wszyscy będą się przede wszystkim szanować. Myślę, że powinniśmy zawierzyć Bogu i korzystać z mądrości naszego wspaniałego Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Naszego Prymasa Tysiąclecia, bo jak mawiał: „Nie musisz wszystkiego rozumieć, wystarczy, że wszystko, co Bóg daje kochasz”.

      Do tego, żeby na świecie, w Polsce, w naszym najbliższym otoczeniu zapanował pokoju potrzeba jak zauważył Kardynał Wyszyński bardzo niewiele. Szanowanie innych, myślenie o nich dobrze, mówienie do nich życzliwie i językiem miłości, przebaczanie, pomaganie, współczucie, przecież nas to nic nie kosztuje. Powinno to być dla nas naturalne, że okazujemy sobie szacunek, miłość, dobroć… Czy faktycznie tak jest?” To jakże ważne pytanie powinien sobie zadać każdy z nas.

     Ja swoje rozważania zakończę jakże piękną wypowiedzią Naszego Wspaniałego Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego: Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy przezwyciężyć w sobie niechęci, ile zdołaliśmy przełamać ludzkiej złości i gniewu. Tyle wart jest nasz rok, ile ludziom zdołaliśmy zaoszczędzić smutku, cierpień, przeciwności. Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy okazać ludziom serca, bliskości, współczucia, dobroci i pociechy. Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy zapłacić dobrem za wyrządzone nam zło.”