Pola Orkwiszewska finalistką kuratoryjnego konkursu polonistycznego - refleksja nad tym wydarzeniem nauczyciela polonisty

Per aspera ad astra

Jedna chwila … Bezmiar przyszłych zmian …
Chwila …
cząstka czasu ? …, skrawek ... dnia ? …,  ułamek trwania tu – i teraz ? A … może moment …, który się dzieje – trwa  … ? Moment, który, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy , skrywa w sobie ogrom decyzji … Decyzji i ich wpływu na nas …, naszą codzienność …  Moment  – otwierający przestrzeń … do czegoś nieznanego …, nowego …, odkrywanego …

Kilka lat temu … Po wspólnej konkursowej drodze z Maciejem Kiełbasą serce me belferskie obiecało sobie „nigdy …, nikt...”, dodając: „to ostatni uczeń, z którym przeszliście przez konkursowy szlak...” … Bo to nie jest wcale prosta droga … Skrywa w sobie wiele – tego, co niewidzialne … Ale właśnie to, co niewidzialne – ma największą wartość … Choć podszyte trudem … ciężarem ... I dlatego to  – nauczycielskie ja – szeptało: „pas” … Bo trud i ciężar dzielą pół na pół uczeń z nauczycielem... Nauczyciel z uczniem...
Ale..., jak nie przekreślić własnych – wewnętrznych postanowień, gdy na naukowej drodze zjawia się Ktoś... Kto … - ma w sobie to manistyczne coś ? … Ktoś, Kto mógłby podjąć się literackiego wyzwania … ?
Przecież rolą naszą – nauczycieli – jest mieć bystry – wzrok … Wzrok dostrzegający to, co skrycie drzemie w naszych podopiecznych... Wydobyć to z nich … By sami to dostrzegli … Odnajdując własną drogę.... Własne ja … By talentom, pasjom, celom nadać właściwy kierunek …
I następuje … - właśnie ten moment … Ta … Chwila … namysłu … starcie szeptów … Dyskusja z własnym nauczycielskim „ja” … Bilans za … Bilans … przeciw …Chwila, … w której dyskutuje serce humanisty z sercem racjonalisty … Serce, które doskonale zdaje sobie z sprawę z wagi podejmowanej decyzji … Chwila …, która z całych sił próbuje skruszyć wewnętrzne postanowienie …
I to czyni … Otwierając nowy – konkursowy rozdział w codzienności naszej szkoły … Rozdział, który po wielomiesięcznych zmaganiach zwieńcza tytuł finalisty konkursu kuratoryjnego z języka polskiego. Tytuł wypracowany przez Polę Orkwiszewską – uczennicę klasy VIII.
Jedno słowo – finalista …
   A zawierający w sobie … ?
Dwa światy – jedną przestrzeń …
Konkursowa praca ma to do siebie, że trzeba dość szybko pogodzić ze sobą dwa światy … Świat konkursowy ze światem szkolnym … Bo to, co związane z konkursem dzieje się z reguły poza lekcjami … Popołudniami … Szóstymi dniami tygodnia, wolnymi – przerwami świątecznymi …

Gdy szkolna rzeczywistość bierze oddech, zwalnia tempo … regeneruje siły, ktoś inny przemierza przez wciąż to nowe konkursowe zagadnienia … Szuka, dociera, zdobywa i weryfikuje … Czyta..., pisze..., w niekończący się sposób motywuje, uzasadnia, argumentuje, opiniuje …
Odnalezienie kompromisu między tymi płaszczyznami – szkolną i konkursową wymagało czasu … Jednak – wewnętrzny upór, chęci, postanowienia okazały się sprzymierzeńcami … Starały się godzić te dwa światy … Na tyle by móc pogodzić ze sobą wszelkie utrudnienia … A te zdawały się niknąć, gdy do głosu dochodziły drobne – pokonywane odległości … Łamane gramatyczne bariery … Rozkwitające redakcyjne unikaty – prace pisemne – w najróżniejszych gatunkach  i formach … Interpretacje – otwierające nieznane dotąd przestrzenie …
Czas ucznia – czas nauczyciela … Czas konkursu …
Nigdy nie sądziłam, że tegoroczny konkurs zweryfikuje pojęcie – czasu … A jednak … Od początku wspólnej naukowej drogi – nie był on naszym sprzymierzeńcem …  Wiecznie go brakowało … Zawsze gdzieś uciekał … Ktoś go nam zabierał … Ilekroć sądziłyśmy, że wychodzimy na prostą – czas płatał nam kolejnego figla …
Mierzenie się z otaczającą pandemiczną rzeczywistością..., etapami kwarantann i osobistych walk z niewidzialną wirusową siłą  - spowodował weryfikację pojęcia – czasu … Niestabilność, dezorganizacja, wahadłowość, z początku budziły silną wewnętrzną walkę z przeciwnościami losu … budziły – naukowy upór, u którego źródeł – pasja …, z której nie można zrezygnować tylko dlatego, że kolejny raz … konkursowy spokój przygotowań – przecina walka lecz na innych froncie – zdrowia …
Splot tych wydarzeń … - usamodzielniał … Pozwalał na szukanie innych dróg rozwiązań – by konkursowa komunikacja nie została przecięta. Czasem kosztował to wiele kompromisu … Zmian – powziętych decyzji … Czas pandemii – pozwolił przełamać bariery …, które zdawały się być nie do pokonania … Pozwolił na przekroczenie granic wewnętrznego uporu i wewnętrznej siły … Przywracając wiarę w sens naukowych działań … Działań wciąż – niezmiennie podszytych … - ukrytymi celami …
Cele …
Każdemu z podopiecznych, który przystępuje do konkursu – przyświeca inny cel …  Ukryty i tylko mu znany … Z biegiem czasu właśnie ten cel staje się największą siłą, która pozwala pokonywać wszelkie przeciwności losu. Choć warto podkreślić, że nie chodzi tu o cele zamykane w liczbie punktów czy też tytułach. Bo – literatura ma to do siebie, że potrafi fascynować... Przyciągać swoimi tajemnicami. Stanowić nie lada intelektualne wyzwanie. Konkursowa droga odkrywa … Tysiące twarzy bohaterów literackich … Co otwiera  możliwość analiz i interpretacji … utworów … Utworów, których przesłań mimo woli zaczyna się szukać wokół samego siebie … w sobie … By na szlaku codzienności snuć opowieści o życiu nie tylko te radosne i pełne wzruszeń, ale i te z nutką tajemnicy w tle... Tajemnicy, która zdaje się najbardziej intrygował i i inspirować … Nic dziwnego zatem w tym, że wyrusza się w nieznane … i dotyka się historii czasem nie z tej ziemi i … i czasu … Pozwala zobaczyć to, co niewidzialne, umykające w szarości dnia, w pędzie codzienności – nawet na szkolnych korytarzach …

I tym bardziej nauczyciel stara się czuwać … Pokonywać zwątpienie, próby rezygnacji, … Dźwiga trudy … Pokazuje drogi rozwiązań … A jeśli pod jego skrzydłami – talent czuje się za niego odpowiedzialny …
Jest pewien obraz …

„Para butów” Vincenta van Gogha … Zawsze z sentymentem będę na niego spoglądać … Bo to właśnie on oddaje miniony czas … Zamyka go … Ocalając od zapomnienia …

Ta para butów – tak zniszczonych..., tak nadszarpniętych splotem wydarzeń …, zamyka w sobie – konkursową drogę Poli … I każdego, kto na tej drodze z Nią był … Wytrwał … Wspierał … Czuwał … Patrząc na dzieło Van Gogha, czuję ...wolę wewnętrznych strać …, walki … o każdy krok … o każdy etap …  I choć ta para … jest tak dotknięta przez bieg czasu …, to właśnie ona najpełniej symbolizuje (nie tylko) konkursową wędrówkę  …  A przecież …:

 

Wędrówką jedną życie jest człowieka
Idzie wciąż
Dalej wciąż
Dokąd skąd (…)

 

(…) Wędrówką jedną życie jest człowieka
Idzie tam
Idzie tu
Brak mu tchu (…)

 

(…) To nic to nic to nic
Dopóki sił
Będę szedł będę biegł
Nie dam się (...)

 

Finalista … - jedno słowo … -  a zamkniętych w nim - tak wiele … z n a c z e ń …  

Refleksje:  Katarzyny Chlebowskiej